czwartek, 14 kwietnia 2011

14.04.2011

Ponad 5000 wyświetleń - bardzo mi miło.

Zapraszam do udziału w konkursie życie jest piękne, 2 posty niżej jest info.

Co was motywuje do codziennego wstawania ? Możecie w komentarzach odpisać.

Zapraszam do przeczytania pewnego artykułu:

Poczucie humoru nie tylko świadczy o naszej inteligencji i mądrości. Umiejętność śmiania się wzmacnia poczucie wartości i odporność na choroby, a nawet uśmierza ból.

Kolorowe peruki , mocny makijaż i czerwony okrągły nos. Do tego mnóstwo miłości i jeszcze więcej śmiechu. Clowni wchodzą na szpitalne sale, podśpiewują, recytują wierszyki i zarażają głośnym śmiechem chore dzieci. Taką terapię zapoczątkował w latach 60. XX wieku amerykański lekarz Hunter Cambell Adams (znany jako Patch Adams). Wolontariusze polskiej Fundacji Dr Clown, która od 1999 roku „leczy śmiechem”, pracują dziś w szpitalach w czterdziestu trzech polskich miastach, zwłaszcza na dziecięcych oddziałach onkologicznych i rehabilitacyjnych.

Jednym z „doktorów clownów” jest Urszula Sadomska, coach i wykładowca w warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego. „Uważam, że każdy z nas, coachów, powinien dawać część swojego czasu społeczeństwu, ja oddaję go poprzez zabawę z dziećmi” – tłumaczy Sadomska. „Rozśmieszanie trenuję na co dzień z moimi wnukami, z klientami i znajomymi. Tak samo postępuję z chorymi maluchami: z nimi także wygłupiam się, podskakuję, robię śmieszne miny” – wylicza. „Sama zabawa sprawia mi radość, tym większą, gdy widzę, jak bardzo dzieci rozluźniają się i cieszą”.

Śmiech na kreatywność

Zarządy korporacji zamawiają przed naradą występ komika

„Minuta śmiechu przedłuża życie o godzinę” – chińskie przysłowie znajduje potwierdzenie w naukowych badaniach. „Gdy się śmiejemy, w organizmie zwiększa się wydzielanie endorfin, naturalnych opiatów, zwanych hormonami szczęścia, które redukują ból i odprężają. Śmiech sprawia, że głębiej oddychamy, a więc jesteśmy lepiej natlenieni, a krew krąży szybciej. Śmiech jest też świetną szczepionką dla naszego układu odpornościowego, stymuluje go i wzmaga produkcję limfocytów” – wylicza Sadomska.

Nauka zna przypadki spektakularnych „wyleczeń” za pomocą śmiechu, między innymi przypadek amerykańskiego pisarza Normana Cousinsa, który w 1964 roku zapadł go pisarza Normana Cousinsa, który w 1964 r. zapadł na ciężka chorobę autoimmunologiczną. Cousins nie tylko cierpiał z powodu bólu, nie mógł się też poruszać. Ponieważ wiedział, że depresja zmniejsza szansę na wyleczenie, salę szpitalną zamienił na hotelowe łóżko, a leki na duże dawki komedii. Całymi godzinami oglądał filmy braci Marx oraz popularny program „Ukryta kamera”. Efekt okazał się spektakularny – choroba się cofnęła. Pisarz opublikował opis swego leczenia w renomowanym czasopiśmie medycznym „New England Journal of Medicine”, a następnie w wydanej w 1979 roku książce „Anatomia choroby widziana oczami pacjenta: ref leksje na temat zdrowienia i regeneracji”. Te publikacje sprawiły, że nad naukowym wyjaśnieniem „cudu” zaczęli pracować badacze. W kolejnych latach udowodniono to, co jest dziś dla śmiechologów oczywiste: śmiech powoduje wydzielanie do krwi zwiększonych ilości endorfin, a także zwiększa w organizmie stężenie immunoglobuliny A, przeciwciała zapobiegającego chorobom górnych dróg oddechowych, oraz limfocytów T, także odpowiedzialnych za stan odporności. Mechanizm działa jednak w obie strony: smutek i stres zwiększają ryzyko choroby. Badacze z nowojorskiego centrum Sloan Kettering przeanalizowali dane tysięcy pacjentów z nowotworami: w porównaniu z grupą kontrolną ciężkie przeżycia osobiste deklarowało o 40 proc. więcej osób, które zachorowały na raka.

Inne zalety śmiechu? Dzięki niemu lepiej się myśli, wzrasta kreatywność i umiejętność zapamiętywania. Gdy zaśmiewamy się do łez, wdychamy dużo więcej tlenu, który poprawia pracę mózgu. Przed dużym wysiłkiem umysłowym nic tak dobrze nie robi jak kwadrans gromkiego rechotu. „W USA i innych krajach Zachodu powszechną praktyką w zarządach dużych korporacji jest zamawianie przed naradą występu komika. Cenione jest także wtrącanie zabawnych anegdot do wykładów uniwersyteckich – studenci wtedy lepiej się koncentrują i zapamiętują” – wylicza dr Sadomska. Nie do przecenienia są również właściwości odprężające: tylko dziesięć minut śmiechu dziennie daje dokładnie tyle samo relaksu, co dwie godziny odpoczynku.

Dlaczego więc tak mało się śmiejemy? „Jesteśmy tak wychowywani” – dowodzi dr Sadomska. „Czy jako dzieci wciąż nie słyszymy: z czego się śmiejesz, jesteś już duży, idziesz to szkoły, bądź poważny, bo sytuacja jest poważna? Gdy wkraczamy w świat dorosłych, dopadają nas życiowe problemy, coraz więcej się martwimy, a coraz mniej cieszymy z drobiazgów dnia codziennego”.
W rezultacie zapominamy jak się śmiać. Dzieci w wieku przedszkolnym śmieją się czterysta razy dziennie, a dorośli jedynie piętnaście razy.

Głupawka leczy

Udawaj, udawaj, aż ci się uda

Z sali, na której zwykle odbywa się aerobik, dochodzi przytłumione „hi, hi, hi”, zaraz słychać głośniejsze „ha, ha, ha, ho, ho” – to nie święty Mikołaj, ale uczestnicy zajęć z jogi śmiechu. Pierwsze nieśmiałe wybuchy radości szybko zmieniają się w 45-minutowy śmiechowy seans. Na zajęcia w sopockim oddziale SWPS i w trójmiejskich uniwersytetach trzeciego wieku przychodzi regularnie nawet kilkadziesiąt osób. Nie prowadzi tych zajęć żaden komik, nie opowiada się na nich kawałów ani anegdot. Po prostu wykonuje się ćwiczenia, których jednym z elementów jest mniej lub bardziej szczere zawołanie „ha, ha” lub „hi, hi” (propozycje ćwiczeń znajdziesz w ramce). Prowadzący zajęcia Jacek Golański pomysł podpatrzył w Niemczech; tam joga śmiechu (zaimportowana z Indii, gdzie powstały pierwsze kluby śmiechu) jest popularna od wielu lat. Po jednej z sesji podeszła do niego nowa uczestniczka, zniesmaczona tym, co widziała przez ostatnią godzinę. „To jest chore” – rzuciła i stwierdziła, że jej noga więcej na zajęciach nie postanie. Tydzień później pojawiła się z koleżanką. Przyznała, że przez cały tydzień nie opuszczał jej dobry humor, a nawet sama urządziła sobie „śmiechowy seans” (coś w rodzaju „głupawki”), rozmawiając przez telefon ze znajomą.

Jak to możliwe, że nakazany przez trenera śmiech powoduje, że jest nam wesoło? Skutki śmiechu „wymuszonego” są identyczne jak śmiechu naturalnego. Dowiódł tego niemiecki psycholog Fritz Strack w słynnym „badaniu ołówkowym”, w którym prosił ochotników o przeczytanie i ocenienie komiksów. Część z nich podczas czytania trzymała w zębach ołówek, co nadawało twarzy grymas uśmiechu. Druga część trzymała go w ustach, blokując w ten sposób możliwość naprężania mięśnia jarzmowego odpowiedzialnego za uśmiech. Co się okazało? Otóż ci pierwsi ocenili komiksy jako zabawniejsze niż ci drudzy.

Także doktor Sadomska zawsze powtarza swoim klientom: „udawaj, udawaj, aż ci się uda”. „Przecież małe dziecko
nie od razu umie na przykład jeść łyżeczką. Najpierw udaje, naśladuje ruchy dorosłych i po pewnym czasie naprawdę zaczyna nią jeść. Tak samo jest ze śmiechem” – przekonuje.

Co ciekawe, do klubów śmiechu czy na terapię śmiechem wcale nie chodzą sami wesołkowie. Jak wynika z badań radiologów z uniwersytetu w Rochester, część mózgu odpowiedzialna za poczucie humoru, czyli znajdujący się nad prawym okiem płat czołowy, jest szczególnie aktywna również u osób chorych na depresję. Inne amerykańskie badania dowodzą, że do śmiechu wcale nie potrzeba źródła komizmu. Prof. Robert Provine z University of Maryland, który pytał śmiejących się ludzi o powód wesołości, stwierdził, że czterech na pięciu badanych przyznało, że ich wybuch radości nie ma nic wspólnego z humorystyczną sytuacją. Naukowiec uznał więc, że humor odgrywa ważną rolę komunikacyjną, porównywalną ze śpiewem u ptaków, choć musi iść w parze z elementem zaskoczenia, niespodziewaną zmianą kontekstu czy elementami absurdu.

Ponieważ jesteśmy jedynymi śmiejącymi się istotami, humor jest – według Williama Frya, śmiechologa z Uniwersytetu Stanforda – „kwintesencją aktu twórczego, polega bowiem na konfrontacji dwu obiektów niemających na pozór z sobą żadnego związku i stworzeniu relacji między nimi”. Sztuką równie trudną jak rozśmieszenie rozmówcy jest mądre posługiwanie się poczuciem humoru. – Trzeba uważać, gdy się używa śmiechu, ponieważ wielu ludzi nie widzi różnicy między śmianiem się a wyśmiewaniem kogoś – zauważa dr Sadomska.

Z tym rozróżnieniem początkowo mają problemy nawet adepci terapii śmiechem. Mylona jest ona bowiem z terapią prowokatywną, coraz częściej stosowaną także przez coachów w Polsce. To wyższa szkoła jazdy. Amerykański psycholog kliniczny i twórca terapii prowokatywnej Frank Farrelly określa ją krótko: „Rób to, co klient, tylko bardziej”. Polega ona na uświadomieniu klientowi jego rzeczywistych problemów, które on wyolbrzymia, poprzez obśmianie ich i pokazanie, że ich wielki problem „jest śmiesznie mały”.

Śmiej się z problemu

Jak siła, empatia i poczucie humoru przydają się coachom

Pewna pacjentka Franka Farrelly’ego uważała, że jest do niczego. Po kilku klasycznych sesjach, gdy kobieta po raz kolejny pożaliła się, że wszyscy traktują ją jak szmatę, Farrelly wziął brudne buty stojące w kącie i wytarł o jej sukienkę. I wtedy ona wycedziła przez zęby: „Jeszcze raz to zrobisz, to cię walnę”. Prowokacja odniosła zamierzony skutek. Kobieta zaczęła w sobie znajdować siłę, by – gdy inni źle ją traktują – postawić im się i odgryźć. Siłę dała jej złość, ale że rozmowa była prowadzona w komfortowej sytuacji zaufania i życzliwości, po chwili do złości dołączył wspólny z coachem śmiech nad absurdem sytuacji. „Jeśli przychodzi klient i mówi: jestem beznadziejny, a ja mu na to: prawda, jesteś beznadziejny, to on z czystej przekory często powie: »A wcale nie!«. Poczucie humoru sprawia, że nabieramy dystansu do sytuacji i problemu, który musimy rozwiązać” – podkreśla dr Sadowska, uczennica Farrelly’ego.

Od rozśmieszania siebie czy znajomych do profesjonalnego używania śmiechu, satyry czy groteski w terapii jest jednak bardzo daleka droga. Jak podkreśla Sadomska, by w ogóle stosować w coachingu narzędzia terapii prokowatywnej, coach musi być osobą silną i świadomą, ale i pełną życzliwości dla świata i pacjenta. „Ktoś, kto chce używać śmiechu jako narzędzia leczenia, musi mieć zharmonizowane poczucie humoru z dwiema innymi ważnymi cechami: siłą i wrażliwością. Jeśli tej ostatniej mamy za dużo, do problemu podchodzimy zbyt emocjonalnie. Tak mocno się wczuwamy w nieszczęście klienta, że zamiast poprawić mu humor, jeszcze bardziej go zdołujemy. Jeśli będzie w nas z kolei za dużo siły, a za mało empatii, to nie będziemy dowcipni, lecz zwyczajnie złośliwi. Jeśli zaś poczucie humoru zacznie dominować nad siłą i wrażliwością – wyjaśnia Sadomska – to okażemy się tylko wesołkowatymi głupcami, którzy śmieją się ze wszystkiego”.

Autorki:

Agnieszka Fiedorowicz – Dziennikarka tygodnika „Przekrój”. Świetnie się bawi, jeżdżąc konno.
Milena Rachid-Chehab – Dziennikarka działu Cywilizacja w „Przekroju”. Nie tak dawno omal nie została rikszarką w Londynie.

Joga śmiechu

JOGA ŚMIECHU NA POCZĄTKU WYDA CI SIĘ TO DZIWNE I ZUPEŁNIE NIEŚMIESZNE. ALE NIE ZRAŻAJ SIĘ, TWÓJ MÓZG NIE WIE, ŻE NIE JEST CI DO ŚMIECHU

1. KOŁO ŚMIECHU
Uczestnicy ustawiają się w kółku. Robią krok do przodu, klaszczą dwa razy i mówią „ha ha”, po czym robią krok to tyłu, klaszczą i mówią „hi hi”.

2. PRZYWITANIE ŚMIECHEM
Podajemy sobie ręce i śmiejemy się do siebie serdecznie.

3. ZAPROSZENIE
Ćwiczenie w parach: jedna osoba rysuje w powietrzu wyobrażone drzwi. Śmiechem i gestem zaprasza drugą osobę do przejścia przez drzwi. Druga udaje przestraszoną, nieśmiałą – gestem i śmiechem się opiera. Do czasu.

4. DYRYGENT
Jedna osoba trzyma niby-batutę (np. mazak) i dyryguje śmiechem. Im wyżej trzyma batutę, tym głośniej grupa się śmieje.

5. ŚMIECH NA ZAPAS
To ćwiczenie robi się na końcu sesji. Wszyscy przygotowują sobie jakiś wyobrażony zbiornik na śmiech, na przykład torebkę, plecak, a potem naśmiewają się do tego zbiornika, żeby mieć śmiech i dobry humor zawsze pod ręką.

Ćwiczenia przygotował Jacek Galiński, trener i jogin śmiechu, www.jogasmiechu.pl

wtorek, 5 kwietnia 2011

5.04.2011

Otwieramy projekt ,,Łomża na weekend'' poszukujemy grafików, fotografów kamerzystów i dźwiękowców.
Chętni proszę o kontakt na maila: kozikowski.piotr@gmail.com





,,Jak jedna decyzja może wpłynąć na całe Twoje życie i zaważyć nad biedą lub bogactwem?''

Efekt motyla
– anegdotyczne przedstawienie chaosu deterministycznego. W tytułowej anegdocie trzepot skrzydeł motyla, np. w Ohio, może po trzech dniach spowodować w Teksasie burzę piaskową.
Wszystko fajnie ale czym jest efekt motyla w życiu ? Są to decyzję które podejmujemy. Każdy w swoim życiu podczas każdego dnia podejmuje mnóstwo decyzji, i niektóre z decyzji ważą na nasze całe życie.
Parę przykładów:
a)Kolega zaprasza nas na imprezę, nie mamy zbytnio humoru mówimy że nie. Siedzimy w domu ale nagle myśli aaa no pójdę okazuje się że na imprezie poznaliśmy wspaniałą dziewczynę, za 10 lat stała się ona naszą żoną i mamy z nią dzieci, a dzięki koledze poznanemu również na tej imprezie mamy prace.
Zwykły przypadek - zmienił całkowicie życie bohatera, jedna decyzja iść nie iść a tak odmienił swoje życie.
b)Idziemy na spacer zobaczyliśmy sklep z nowoczesnymi długopisami (z gpsem). Dało to nam do myślenia zakładamy firmę sprzedajemy takie długopisy z tego żyjemy i w tym się spełniamy. Gdy byśmy nie poszli spacer nasze życie poszło by inną ścieżką. A głupi spacer odmienił życie.
Ale efekt motyla działa w drugą stronę:
c)Idziemy na spacer, potraci nas samochód. Decyzja o wyjściu na spacer zaważyła na naszym zdrowiu.

Zachęcam was abyście próbowali wszystkiego w swoim życiu i byli otwarci na nowe doświadczenia (taniec, podróże, gotowanie, śpiew, spotkania). Jak ktoś mówi: Idziemy na spotkanie, warsztaty, koncert ? Jeśli tylko macie czas odpowiadajcie TAK.
Życzę samych dobrych decyzji.
Piotrek

niedziela, 3 kwietnia 2011

Często ludzie motywują się czytając cytaty lub słuchając piosenki.
Dziś chciał bym wam przedstawić parę cytatów które zachęcają do pracy nad sobą, są to słowa ludzi którzy w swoim życiu osiągneli naprawdę wiele:

Każdy człowiek, którego potomność nazwała wielkim, każdy człowiek,
któremu powiodło się w życiu, osiągnął wielkość bądź sukces
na tyle właśnie, na ile zdołał skupić się na celu i konsekwentnie dążyć
w jednym wytyczonym kierunku.
Orison Swett Marden

Dokądkolwiek podąża twoja uwaga, w ślad za nią podąża twoje
serce.
Brian Tracy

Twój los zależy od twoich nawyków.
Brian Tracy

Skomplikowanie sytuacji jest sprawą bardzo prostą, ale jej uproszczenie
— bardzo skomplikowaną.
Prawo Meyera

Nic nie potrafi nadać naszemu życiu większej mocy niż skupienie
wszystkich sił na ograniczonej liczbie celów.
Nido Quebein

Możesz dokonać wszystkiego, czego tylko zechcesz, możesz zdobyć
wszystko, czego zapragniesz, możesz zostać każdym, kim zechcesz
zostać.
Robert Collier

Nawet największy sukces w życiu publicznym nie wynagrodzi porażki
w domu.
Benjamin Disraeli

To myśl jest pierwotnym źródłem wszelkiego bogactwa, wszelkich
zdobyczy materialnych, genialnych odkryć, wynalazków, innowacji
i w ogóle — wszystkich możliwych osiągnięć.
Claude M. Bristol

Oszczędzaj i inwestuj dla zysku połowę każdej podwyżki dochodów
lub wynagrodzenia aż do końca zawodowej kariery.
Brian Tracy

W ofiarowaniu siebie najpiękniejsze jest to, że to, co do nas wraca,
jest zawsze lepsze od tego, co dajemy. Otrzymujemy odpowiedź
o wiele bardziej hojną niż nasze działanie.
Orison Swett Marden

Nasze życie ma cztery wielkie cele: żyć, kochać, uczyć się i pozostawiać
po sobie coś cennego.
Steven Covey

Całe nasze życie to działanie i pasja. Unikając zaangażowania
w działania i pasje naszych czasów, ryzykujemy, że w ogóle nie zaznamy
życia.
Herodot

Dobrze widzi się tylko sercem. To, co ważne, jest niewidoczne dla
oczu.
Antoine de Saint-Exupery

Kiedy Bóg chce ci zrobić podarunek, zwykle opakowuje go w kłopot.
Im większy podarunek otrzymujesz, tym większym kłopotem
Bóg go maskuje.
Norman Vincent Peale

Każda porażka niesie w sobie ziarno równej lub nawet większej korzyści.
Napoleon Hill

Największa potęga człowieka leży w sile jego wiary.
Napoleon Hill

Drzemiący w nas zwycięzca nie ujawnia się, dopóki nie jesteśmy
gotowi.
Napoleon Hill

Kto z mądrym przestaje — nabywa mądrości.
Biblia

Jeden jest hojny, a stale bogaty, a nad miarę skąpy zmierza do nędzy.
Biblia

Podobnie jak Krzysztof Kolumb nie musisz wstydzić się niepowodzeń!
Napoleon Hill

Masz problem? To bardzo dobrze!
Napoleon Hill

Wszystko na świecie działa dla ciebie, nie przeciw tobie.
Carlos Xuma

Nie jedz do otępienia, nie pij do podniecenia.
Benjamin Franklin

Mów tylko to, co może przynieść pożytek innym lub tobie.
Benjamin