wtorek, 23 listopada 2010

Sesja zdjęciowa z KAENPE:









wtorek, 16 listopada 2010

foto

Ostatnio trochę przystopowałem z jedną ze swoich pasji - Fotografią. Ciężko znaleźć na wszystko czas jeśli ma się tyle pasji (fotografia, wspinaczka, survival, pierwsza pomoc, działania jednostek specjalnych, marsze, snowboard, strzelectwo, grafika, podróże - ogólnie przygoda), ale mam nadzieję że w najbliższych miesiącach więcej popstrykam. Poniżej zamieszczam linki do moich zdjęć, jak coś to w komentarzach można napisać co się myśli:
http://picasaweb.google.com/kozikowski.piotr/Widoki#

http://picasaweb.google.com/kozikowski.piotr/Ludzie#

http://picasaweb.google.com/kozikowski.piotr/Portrety#

Przy okazji polecam blog znakomitego fotografa - kobiety - http://blog.blazejewska.com/

Pozdrawiam
Piotr Kozikowski





piątek, 12 listopada 2010

Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los.

Bowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę. Może być ona ukryta w tej porannej porze, kiedy przekręcamy klucz w zamku, w przestrzeni ciszy, która zapada po wieczerzy, w tysiącach i jednej rzeczy, które wydaja się nam takie same. Ten moment istnieje naprawdę, to chwila, w której spływa na nas cała siła gwiazd i pozwala nam czynić cuda. Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć. Magiczna chwila dnia pomaga nam dokonywać zmian, sprawia, iż ruszamy na poszukiwanie naszych marzeń. I choć przyjdzie nam cierpieć, choć pojawią się trudności, to wszystko jest jednak ulotne i nie pozostawi po sobie śladu, a z czasem będziemy mogli spojrzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych.

Biada temu, kto nie podjął ryzyka. Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie – bowiem zawsze dogania nas przeszłość – usłyszy głos własnego sumienia: „A co uczyniłeś z cudami, którymi Pan Bóg obsiał dni twoje? Co uczyniłeś z talentem, który powierzył ci Mistrz? Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałeś własne życie.”

Biada temu, kto usłyszy te słowa. Bo uwierzył w cuda, dopiero gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze.

— Paulo Coelho

poniedziałek, 8 listopada 2010

8 listopada 2010

A więc życie dalej się toczy do przodu, w tej chwili gdy czytasz mój wpis ktoś na ziemi umiera, ktoś na ziemi piję wino z 1956 roku a ktoś inny jeździ quadem, ktoś walczy o przetrwania wśród gęstej dżungli, ktoś śpi pod mostem czekając lepszego jutra, ktoś myśli o tym jak wygrał w konkursie smsowym.

A co ja robię ?
Ogarniam akcję charytatywną na rzecz fundacji Jaśka Meli - zbiórka publiczna do puszek (będę potrzebował wolontariuszy - liczę na waszą pomoc), Jasiek Mela ma przyjechać do Łomży i trochę pogawędzić. Wszystko to w okolicach Grudnia.
Dla tych którzy nie wiedzą kto to jest(wstydźcie się):
Jan Mela (ur. 30 grudnia 1988 w Gdańsku) – polski polarnik, najmłodszy w historii zdobywca bieguna północnego i bieguna południowego. Jest jednocześnie pierwszym niepełnosprawnym, który dokonał takiego wyczynu. Założył fundację Poza Horyzonty. Jest współautorem programu podróżniczego w Radiu Kraków – Między biegunami
Dla ambitniejszych
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Mela

No i robię jakieś tam powolne kroki aby powstała własna Marka odzieży dla ludzi z pasją.
Zbliża się zima - nowe pomysły, jak na razie w planach wyprawa psimi zaprzęgami.

Fajnie że są osoby które czytają tego bloga które piszą żeby zrobić kolejny wpis, cieszy mnie też że są wśród nich ludzie których nigdy nie widziałem na oczy i nie tylko z Łomży.

Dostałem zadanie aby napisać tu o sensie życia, ale czy to nie za głęboki wpis na tak luźnego bloga który jest o niczym i o wszystkim ? Kim ja jestem żeby mówić o takim czymś ? Mogę jedynie napisać co ja o tym myślę.
Każdy w życiu ma swój sens - jak to mówi Marek Kamiński - swój własny biegun, dla jednego sensem w życiu będą pieniądze, ktoś powie że to źle. Ale czy na pewno ? Jeśli kogoś sensem są pieniądze i cały czas je zarabia jest szczęśliwy a chyba o to chodzi żeby być szczęśliwym z tego jak żyjemy.
Dla kogoś kto tańczy sensem życia są turnieje, wolność w tańcu.
Dla kogoś kto śpiewa sensem jest każda sekunda przed mikrofonem.
Dla kogoś sensem życia może być komputer - ale czy warto kolekcjonować wirtualne wrażenia ? Ja wole je przeżywać na własnej skórze. Jeden woli ścigać się w grach rajdowych ja wolę spróbować dążyć do tego aby się przejechać takim samochodem. Jeden woli grać w counter strike ja wole iść na strzelnicę.
Można pić piwo ale czy nie fajniej by było pić te same piwo na Hiszpańskiej plaży w promieniach słońca ? Można się bawić, ale czy nie lepiej się bawić pomagając przy tym innym ?
Trzeba pośród tego wszystkiego znaleźć jakąś równowagę. Czerpać z życia przyjemność ale nie być egoistą. Bawić się ale żeby ta zabawa była pożyteczna i przynosiła coś innym.

Co powiecie za 8-10 lat - co robiliście w młodości ? szkoła/impreza/szkoła impreza no i dla odmiany szkoła. Czy to nie nudne ? Co opowiadać dzieciom ?
Ja wolę kolekcjonować nowe przygody i doświadczać nowych wrażeń mimo że kosztują one niejednokrotnie zmęczenie, nieprzespane noce jak i kłótnie z osobami o innych poglądach nieumiejących dyskutować.
Kieruję się takimi paroma zasadami:

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. - Już teraz pewnie sobie myślicie że jeszcze 2-3 lata temu bym coś zrobił ,,przypałowego'' teraz już jestem za stary/nie wypada/wyrosłem z tego, a co dopiero będzie za 5 lat? A co za 20 ? Temu zachęcam was do szaleństwa póki jest czas.

"Życie jest przygodą - odważ się na nią." - jak to mówi Jacek Pałkiewicz ,,Życie daje każdemu tyle ile jest w stanie wziąć'' bierzcie z niego jak najwięcej, ja biorę

"Szczęście nie płynie z tego jak wiele posiadasz, tylko jak bardzo potrafisz się tym cieszyć." - Kto się bardziej cieszy: a) Człowiek dostający nowe audi a6 b) Indianin z dzikiego plemienia dostający maczetę i koszulkę. Wartość tego pierwszego liczymy w tysiącach tego drugiego w dziesiątkach - ale w obu przypadkach dane rzeczy mają inną wartość. Cieszmy się małymi rzeczami - to pomaga. Łóżko - co to takiego ? Nic, czym tu się cieszyć kładąc się spać. Uwierzcie po paru nocach bez snu, a na dodatek wysiłku w ciężkich warunkach te łóżko jest błogosławieństwem. Kładąc się na nie czujecie się jak w raju - ale przecież to te same łóżko co wcześniej. Dlatego starajmy się cieszyć małymi rzeczami - uśmiechami innych, drobnymi gestami.

"Wszystkie zwierzęta oprócz człowieka wiedzą,
że najważniejszą w życiu sprawą jest się nim cieszyć."
- WIĘC SIĘ CIESZMY
Tak nawiązując do tematu:
Sens życia każdy musi znaleźć sam: dla jednego to poszukiwanie przygody dla innego kolejny rajd. Nie róbcie podstawowego błędu - nie zamykajcie się na nowe doświadczenia np. ,,nie idę na tenisa bo wiem że mi się nie spodoba'' znałem ludzi którzy mówili w podobny sposób i nie chcieli zacząć a teraz zajawka do której byli anty jest ich całym życiem i nie wyobrażają sobie dnia bez niej.

Życzę wam wszystkim żebyście odważyli się marzyć a potem te marzenia zamieniali w realne doświadczenia jak nie za dzień to za 2 lata jak nie za 2 to za 10. Wszystko jest możliwe - trzeba chcieć i dążyć z uporem do tego, niejednokrotnie ryzykując ale chyba stawka jest wysoka.
POWODZENIA. Pozdrawiam
Czekam na komentarze - skoro i tak już straciliście tyle czasu żeby przeczytać to chociaż napiszcie co myślicie.